Takie są małżeńskie wojny o nic.
Dwie dorosłe osoby, dzieci, obowiązki, jakieś kredyty do spłacenia… i 30-minutowy dramat o to, kto pierwszy coś tam powiedział, czy papier toaletowy ma zwisać do przodu, czy do tyłu, albo jak ma wisieć ręcznik w łazience… Takie są właśnie gównoburze.
Wydaje się to śmieszne, ale niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie powiedział:
– Nie krzyczę!
– Krzyczysz.
– Nie krzyczę, tylko mówię głośno!
Przy okazji przypomniał mi się fajny cytat Walerego Pisarka: „Kto umiejętnie milczy, wydaje się zwykle mądrzejszy niż jest”








